Młodzież wcale nie jest taka zła
Jestem kolejną osobą, która uważa, że wśród młodzieży nie ma takiej demoralizacji i upadku wysokich wartości zgodnie z poglądem jednej z wypowiadających się pań. Być może wynika to z faktu, że jestem młoda i od czasu mojej inicjacji alkoholowej nie minęło jeszcze więcej niż dekada, ale mimo wszystko nie widzę nastolatków jako bandy pijącej na umór rozwiązłych awanturników. Nie uważam tez, że co kilka dni upijają się do nieprzytomności i konieczna staje się detoksykacja alkoholowa.
Fakt, dzisiaj nastolatków nie obowiązują tak ścisłe normy obyczajowe jak niegdyś, ludzie jednak byli, są i pozostaną tacy sami, teraz jedynie pozwala im się na więcej. Mój czas młodości i próbowania alkoholu był wspaniałym wesołymi chwilami, w których czułam, że żyję na sto procent. Nie musiałam jeszcze przejmować się rachunkami, dziećmi, tym, że muszę zrobić coś do pracy, dlatego obecnie czuję, że się wyszalałam. Nie oznaczało to jednak, że potrzebny jest mi odwyk alkoholowy, nie znam też nikogo innego, kto by potrzebował takowego. Młodzież wcale nie jest taka zła.