Jestem mamą – tak wiem – banalnie zaczynam, ale jest to fakt niezaprzeczalny. Mamą dwu i pół letniego chłopca.
Na blogu piszę o tym, jak spędzać aktywnie czas z dzieckiem. Odwiedzam i opisuję place zabaw i inne ciekawe miejsca, w których można wspólnie spędzać miłe chwile. Znudziło mi się już chodzenie z synem do przydomowego, przymałego parku z placem zabaw, wielkości większej klatki dla małp, o osiedlowej zjeżdżalni i piaskownicy pełnej tych samych osiedlowych dzieci już nie wspomnę. Szanuję je i prawie wszystkie znam z imienia, ale… sami wiecie.. no ile można?
Jeśli Ty też już nie wiesz gdzie masz iść na spacer, a chcesz iść gdzieś indziej niż zawsze – chcę Ci w tym pomóc. Podpowiadam rodzicom gdzie iść z maluchami i jak się bawić. W planach mam już sporo do opowiedzenia, bo wiele miejsc odwiedziłam, więc zaglądaj tu, bo będę je opisywać.
Na początku w planach był rajd po otwartych placach zabaw w Warszawie (mieszkamy w Ząbkach) i je chciałam opisywać. Jednak za pomysłem mojej koleżanki Ani, postanowiłam opisywać tutaj też inne miejsca, w których po prostu fajnie jest spędzić czas razem i te gdzie rzeczywiście bywamy – czyli widzieliśmy / dotknęliśmy/ doświadczyliśmy.
Nie należę do matek, które na placu zabaw usiądą na ławeczce i plotkując z koleżanką lub z kimś przez telefon, wyrzucają, co jakiś czas w kierunku dziecka komunikaty w stylu „nie wchodź tam, to nie dla Ciebie” , „tam nie, bo za mały jesteś, nie umiesz/ nie rusz”.. jak to słyszę, włosy stają mi dęba. Albo przeglądają co 3 sekundy służbową pocztę, fejsbuka, wrzucając swoje sweet focie w nowej fryzurze, itp.
Oczywiście, że plotkuję z Anką, jak nasze dzieci razem się bawią, ale bywa to rozmowa w pół urwana, i rzadko udaje nam się utrzymać kontakt wzrokowy podczas rozmowy, gdy jedna z nas nagle odbiega do najwyższej i najtrudniejszej przeszkody, jaką może dzieciak wybrać na placu zabaw, aby pomóc mu tam wleźć. Uwielbiam patrzeć jak mój syn odkrywa nowe miejsca, jak próbuje wchodzić na nowe przeszkody i jak się rozwija. Zachęcam go zawsze do tego i zawsze akceptuję, jeśli czegoś nie chce próbować.
Piszę o różnych miejscach dla dzieci i dorosłych – w tej kolejności. Nie jest to blog o podróżach, zagranicznych wojażach i jedzeniu węży tylko o spędzaniu czasu razem… tylko … a może, aż tyle, w dzisiejszych czasach… po prostu. Pojawią się też i inne ciekawe tematy. Mam nadzieję, że spodoba Ci się tutaj i zostaniesz ze mną na dłużej.
A kiedyś to trzepak był całym placem zabaw… pamiętasz?
Anka Parzyszek / dzieciakinatrzepaki.pl