Zrobiła się wreszcie prawdziwa wiosna za oknem, rozkwitły pachnące bzy i wybuchła wszędzie zieleń. Uwielbiamy las i spacery lub wycieczki rowerowe w zielonej przestrzeni. Na szczęście w okolicy, w której mieszkamy nie narzekamy na brak leśnych miejsc. Ostatnio wybraliśmy się do Lasku Bródnowskiego.
Może nie cieszy się on dobrą sławą, bo można spotkać różny, nie całkiem miły i sympatyczny element społeczny, ale nie jest to też powód, żeby skreślać to miejsce całkowicie, bo spotkać można także miłych i kulturalnych ludzi, biegających, na spacerze z dziećmi czy przejażdżce rowerowej.
Każdy las urzeka mnie swoim bogactwem roślinności i spokojem. Jedziemy rowerem na wycieczkę z moim synem, wjeżdżając ścieżką z tyłu centrum handlowego M1.
Pokonujemy całkiem fajny kawałek drogi rozkoszując się widokami i leśnym powietrzem. Po drodze mijamy kilka miejsc, gdzie można usiąść i chwilę odpocząć. UWAGA! Sezon „komarowy” w pełni, więc bez dobrego repelentu nie polecam spaceru w lesie.
Dojeżdżamy do polany, na której jest mały plac zabaw, zbudowany z naturalnego drewna.
Jest tutaj labirynt z drewnianych pali i wejść do niego mogą tylko dzieci, bo dorosły się raczej nie zmieści, przez wąskie i niskie przejścia. Jest dużo zabawy przy przechodzeniu z jednego poziomu na drugi i szukaniu drogi wyjścia.
Jest także coś na kształt bramy – wieży, na którą wchodzi się z dwóch stron i zjechać można zjeżdżalnią. Jest też zjeżdżalnia mniejsza i konstrukcja z naturalnych pali, na którą można się wdrapywać.
Na polanie są miejsca wyznaczone na ognisko, czy też wiaty do biesiadowania. My byliśmy tam popołudniem, w zwykły dzień tygodnia i było bardzo spokojnie.
Wikipedia pisze, że w lesie, nieopodal polany, na której znajduje się plac zabaw, ulokowane są pozostałości grodziska będącego najstarszą osadą na obszarze współczesnej Warszawy – zachowały się tam wyeksponowane relikty wczesnośredniowiecznego grodziska. Osadę i mały gród bez fosy wzniesiono na wydmie otoczonej z trzech stron bagnami, które obecnie nie istnieją. W pólnocno-wschniej części Lasu znajdują się ślady rosyjskiego Fortu Lewicpol, a także polana dawnego folwarku Lewicpol (Górnik), obecnie mała jednostka wojskowa. Przez teren Lasu prowadzi ścieżka dydaktyczna „Nauka poszła w las” z planszami o tematyce przyrodniczej, historycznej, archeologicznej i geograficznej.
Po małej przekąsce i odpoczynku ruszyliśmy dalej w drogę, na kolejny plac zabaw, który znajduje się przy ulicy Bystrej.
Słońce już zachodziło, ale nie przeszkodziło to nam chwilę tam pobyć. Także ten placyk jest zbudowany z naturalnego drewna, a to świetnie pasuje do całego leśnego otoczenia. Jest też ogrodzony. W lesie Bródnowskim jest sporo dzików, które zapewne odwiedzały ten placyk, a dodatkowo wzdłuż placyku biegnie też ścieżka, którą odbywa się dość spory ruch rowerowy. Ogrodzenie zapobiega wybiegnięciu któregoś z bawiących się maluchów, pod koła pędzącego pojazdu.
Placyk znajduje się na powierzchni długiego prostokąta i wysypany jest cały piaskiem.
To co mi się tutaj najbardziej podoba, to mini linearium, na którym mój 3 – letni syn może ćwiczyć pierwsze wspinaczkowe kroki.
Jest też zjazd tyrolski, a to podoba się właśnie mojemu synowi najbardziej. Są linowe kanapy do bujania, tradycyjne huśtawki i zjeżdżalnie. Niestety mimo bliskości lasu, na placyku nie ma ani jednego drzewa, wiec w słoneczny dzień- a takich będzie coraz więcej- blaszane elementy zjeżdżalni bardzo się nagrzewają. Jest też bardzo gorąco na piasku, co raczej dyskwalifikuje w upał dłuższą zabawę na tym placu.
Zaraz obok znajduje się plenerowa siłownia dla dorosłych.
Po kilku zjazdach tyrolką (nie było kolejki dzieciaków, więc zjazdów było ile dusza zapranie), zadowoleni i dotlenieni leśnym powietrzem postanowiliśmy wrócić do domu.
Na pewno odwiedzimy ten plac zabaw jeszcze nie raz, korzystając z bliskości od domu i możliwości dojechania rowerem przez leśne tereny.